Geoblog.pl    wpodrozy    Podróże    dookola swiata    Coron Island - wreck diving
Zwiń mapę
2007
19
gru

Coron Island - wreck diving

 
Filipiny
Filipiny, Coron
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21245 km
 
Ostatnie kilka dni - nie sa mo wi te. Wszystko zaczelo sie, gdy wsiadlem na prom na wyspe Mindoro, piwo San Miguel z zaloga, morskie opowiesci. Nastepnie w Roxas - "noclegi od 400pesos (10$), nie ma nic tanszego". Bylo. Wspaniala rodzina, ktora z roznych stron swiata po wielu latach wrocila na Filipiny. Wspaniali ludzie co chwile organizujacy jakies imprezy dla miejscowych dzieciakow, piekny dom, ciekawe opowiesci. Razem spedzilismy czas do 3 rano i niestety do jeepneya do San Jose (skad mialem plynac do Coron) zostaly tylko 3 godziny. 3 godziny przespane na lozku wodnym (!) - w zyciu bym nie pomyslal, ze bede na czyms takim spal, a juz tym bardziej na Filipinach. Rano szybka pobudka, kapiel i czekanie na jeepneya, klasycznie juz spoznionego. Cena byla wysoka (9$), ale wszyscy argumentowali to ciezka droga. I mieli racje, zdjecia sa tylko z samej koncowki, gdy po 10 godzinach (220km) dojezdzalismy do celu, natomiast wczesniej, kiedy jeepney zakopal sie na 2 godziny aparat przywalony byl sterta innych rzeczy i koszykami z kogutami. W San Jose okazalo sie, ze banca (dluga, waska lodka z plywakami z bambusow po obu stronach) odplywa pojutrze. Dwa dni minely dosc szybko i przyjemnie w gronie miejscowych. Wyplywac mielismy o godzinie 6 rano. o godzinie 23.45 wpadl do mnie Pinoy, z ktorym przyjechalem do San Jose i zaczal krzyczec, ze "szybko, szybko, banca odplywa za 15 minut". Skad wiedzial, ze akurat tam mieszkalem i jak mi sie udalo w 15 minut sapakowac wszystkie wywalone rzeczy oraz przedostac sie jakies 8km dalej - nie wiem. Koniec koncow, mimo ze start zostal przesuniety o szesc godzin wstecz - wyplynelismy o 5 rano. Po 10 godzinach uprzyjemnionych rzyganiem kilku malych dzieciakow dotarlismy do Coron Island, jednego z najbardziej znanych spotow nurkowych jezeli chodzi o wreck diving.
Pierwszego dnia na 3 godziny wypozyczylem motor i pojechalem "gdzies", gdzie byly krowy, wiecej krow, byki, byki, ktore mnie atakowaly i jeszcze wiecej bykow. Na wyspie nie ma czegos takiego jak znaki, wiec transport na wlasna reke jest praktycznie pozbawiony sensu, ale mimo wszystko przyjemnie jezdzilo sie gdzies. Noc spedzilem na bance. Juz w trakcie rejsu zgadalem sie z Ate Neene (szefowa :) ), ze moge tam na kilka dni zamieszkac.
Rano poszedlem do Discovery Divers (lubimy) i zgadalem sie z nimi apropos nurkowania. Powiedzialem, ze nie mam doswiadczenia, mialem astme, ale leczylem wiec chce sprobowac, zeby zobaczyc co i jak. Umowa byla, ze zejdziemy na 3 metry, zobaczymy jak oddycham, sciaganie maski i inne podstawowe cwiczenia, a potem jesli wszystko bedzie ok - zejdziemy nizej. Do wrakow byla godzina plyniecia wypelniona niesamowitymi opowiesciami. Bylo nas 5 - Filipinczyk, ktory sterowal banca, 2 szwajcarskich instruktorow, ktorzy odkryli kilka fajnych miejsc nurkowych, sprzedawca perel i ja. Na miejscu mialem osobistego instruktora, zeszlismy na 3 metry, cwiczenia zrobilismy bardzo szybko i potem powoli z kolejnymi nowymi cwiczeniami schodzilismy nizej. Bardzo nisko :) 28 metrow robi wrazenie. Wrak japonskiego statku z drugiej wojny swiatowej byl niesamowity!!! Po 30 minutach spowrotem na powierzchni. Kolejny wrak po 3 godzinach - 40 minut pod woda na glebokosci do 22 metrow, wrak przewalony na burte, przedziwne ryby, min. stonefish i scorpion fish - ponoc dosc niebezpieczne :] ogolnie rewelacja. Dzien przepelniony wrazeniami, a dla mnie najwazniejsze jest to, ze zadnych problemow z astma juz nie ma :]]] czyli za rok divemaster hehe.
Dzisiaj mialem wyplynac o godzinie 7 rano, ale po kolej przekladano na 9, 13, 17, a teraz na 21, wiec w koncu znalazlem chwile na uzupelnienie strony.
I jeszcze raz wieeelkie dzieki dla wszystkich, ktorzy od czasu do czasu napisza do mnie jakiegos maila :]
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
jp
jp - 2007-12-19 10:44
foty jak zwykle fajne, a co tych maili to sie tak nie dopraszaj bo zgniniesz przysypany workami poczty polskiej ;) powodzenia w walce z imm.gov.au
 
Harry
Harry - 2007-12-19 13:03
pozdro od calej "indyjskiej" ekipy, zdjec wiecej, bo poziom sie nie zmienia, wszyscy pisza to samo wiec napisze tylko ze zazdrosmy bardzo patrzac na nasz krajobraz. walcz tam i pisz co tam z Australijczykami wywalczyles. pozdro raz jeszcze
 
pedro
pedro - 2007-12-19 21:49
czytam i ... nie wierze ze to sie dzieje naprawde ! niby wiem ze gdzies tam jestes ale dla mnie to co widzisz, przezywasz, ... jest czymś 1000 x ciekawszym i cenniejszym od tego cu my tu w Bolandzie robimy !
trzymaj się mocno a nam tu został tylko Zieleniec choc pewnie ci z Boracay itd go nie znają :-)

pozdro od ekipy signx.pl dla grande jamira
 
pia
pia - 2007-12-20 19:57
zostawiam odcisk palca, żebyś wiedział, że twoje poczynania śledzone są też z barcelony. równie gościnnych i dobrych ludzi na całym globie życzę
 
Miron
Miron - 2007-12-21 13:31
Hej Kuba !!! O dczasu powrotu z Indii minęło już tyle czasu, a Ty cąigle w podróży, oby tak dalej. Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszej części tułaczki ;-)
 
Onsight
Onsight - 2007-12-21 14:04
Heeej no wreszcie się rozpisałeś! Bueno! przygody super, zdjęcia jak zwykle w szoku, i jak zwykle zzera mnie zazdrość :)
 
Chudzia
Chudzia - 2007-12-21 20:02
...tak sobie słucham muzyczki i oglądam te fotki Twoje one:) Piękne są. Miło popatrzeć na tak magiczny kawałek świata, szczególnie w taki dzień jak dziś, gdy za oknem szaro-bura Warszawa...Tylko jeszcze bardziej chciałoby sie tam być :)...Pozdradawiam gorąco Kuba, trzymam kciuki i życzę jak najwięcej życzliwych ludzi na drodze!
 
Hanuś
Hanuś - 2007-12-22 23:22
Witaj, przed chwilą Basia z Darkiem byli u mnie i teraz mam zapas imbirowego soku na całą zimę. Przyda się bo mróz za oknem, a w górach śnieg. Powłóczyliśmy się już smakowicie na nartkach i liczę na więcej wkrótce. A teraz pora na szykowanie świąt - najbardziej smakuje mi pisanie życzeń, więc Ci posyłam serdeczne, sąsiedzkie - żebyś spotkał w swoim wędrowaniu to wszystko, co chcesz znaleźć. Dalszych pięknych przygód i wielu jeszcze zachwytów. Powodzenia!
 
 
wpodrozy
kuba gurdak
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 87 wpisów87 382 komentarze382 1408 zdjęć1408 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróże
15.08.2007 - 09.12.2008