Podrozujac znowu w duzej, siedmioosobowej grupie dotarlismy do Agry, gdzie znalezlismy najtanszy jak dotad hotel, z najsympatyczniejsza obsluga, a dodatowym plusem byla lokalizacja - ok. 20 metrow od bram Taj Mahal.
Taj Mahal, to taki budynek gdzies w Azji, ktory chyba kazdy czlowiek widzial w telewizji. No wlasnie, w telewizji... Na zywo jest chyba jeszcze bardziej imponujacy (pomijajac ciemny srodek). Zebralismy sie o 6 rano, zeby zobaczyc jak Taj Mahal zmienia kolory. Przez mniej wecej 3 godziny prawie w samotnosci kazdy ogladal jeden z cudow swiata. Jest przytlaczajacy. Przez ponad 20 lat budowalo go 20000 robotnikow, a po skonczeniu wielu z nim odcieto dlonie, aby nie mogli powtorzyc budowy dziela. Daje do myslenia.
Poza tym Agra wywarla na nas jak najbardziej pozytywne wrazenie - miasto czystsze od pozostalych, ludzie jakby mniej nahalni, ale z wielu rozmow wynika, ze to tylko nasza opinia.