To bylo ciezkie 40 godzin. Przeprawa z Palawan na wyspe Panay do miasta Iloilo miala zajac 21 godzin. Zajela prawie 40. Najpierw okazalo sie, ze statek, ktory mial wyplynac o 18 wyplynie pozniej i ze mam byc na pokladzie o 21. Wszystko przez to, ze przywiozl ogromne ilosci carga. Byl tylko jeden facet obslugujacy wozek widlowy, a wozki byly dwa. Wiec po 5 minutach rozmowy dolaczylem do rozladowujacej ekipy (nie ma to jak doswiadczenie z Norge). Rozladunek skonczyl sie o 5 rano, ale spac sie nie dalo, poniewaz niedaleko mojego lozka (caly prom to jedno wielkie lozkowe getto) stala maszyna do karaoke przed ktora niestrudzenie od godziny 18 siedzialo piec kobiet. Niestety nie tylko siedzialo... Po poludniu zostalem zaproszony do sterowki i przez 2 godziny bylem odpowiedzialny za ster. Najsss. Potem obiad z zaloga, krotki postoj na malej wyspie na oceanie i dalej w droge. Po prawie 40 godzinach, po przyplynieciu do Iloilo, stoczylem boj o wize do Australii. Wyniki wkrotce.