kolejna notka do uzupelnienia.
Malo, kto wierzyl, ze uda nam dostac sie do Bhutanu za darmo, a juz najmniej straznik graniczny ktory po godzinnej rozmowie nas wpuscil. Co prawda tylko do bhutanskiej restauracji, gdzie spedzilismy 45 minut rozmawiajac o panstwie, ale mimo wszystko bylo warto. trzeba tam jeszcze wrocic.