Z Wroclawia za 'pomoca' taty dostalismy sie z Adamem (pierwsze dwa miesiace spedzimy razem... przynajmniej teaki jest plan) do Warszawy. Ostatnia wieczerza u Kamili Szymanowskiej, ktora dwa lata wczesniej wraz z Calkownikiem zjechala swiat dookola stopem. Szac. Zainteresowanych odsylam na strone http://dookolaswiata.geozeta.pl.
Z samego ranca w miare szybko udalo nam sie przebrnac przez Wawe i na lotnisku po uronieniu tesknej za rodzina, przyjaciolmi lezki wlezlismy na poklad samolotu, ktory zawiozl nas do Helsinek (tak co by szok kulturowy w Indiach byl jeszcze bardziej spotegowany, a co!). Nocka i nastepnego dnia jazda - teraz to juz sie naprawde zaczelo.