Geoblog.pl    wpodrozy    Podróże    dookola swiata    pierwsze chwile w Sudameryce
Zwiń mapę
2008
26
cze

pierwsze chwile w Sudameryce

 
Chile
Chile, Santiago
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 56840 km
 
No to jestem. O Ameryce Poludniowej marzylem od zawsze, wiec w mysl zasady 'najlepsze na koniec' wpierw byla Azja, zeby skonczyc tu. Oczywiscie w trakcie podrozy sie troche pozmienialo i obecnie jestem chyba najwiekszym fanem Azji na swiecie, ale tak czy inaczej jestem w stolicy Chile. Stolicy najlepszych win na swiecie. Zdjec zbyt wiele stad nie ma, bo karte zgubilem po dwoch dniach robienia fot :/
Santiago to jedno z najbardziej rozwinietych miast na kontynencie, na kazdym kroku tetniace zyciem. Kolonialne budynki zachowane w idealnym stanie tworza gigantyczne, piekne centrum wypelnione placami i deptakami.
Po dwoch dniach przylecial Janek (pracoholizm), wiec udalo mi sie za darmo wbic do hotelu (tego z tych lepszych). Na przemian wiec aklimatyzowalem sie w totalnie nowej kulturze, oraz w warunkach co najmniej niesamowitych zrobilem sobie kilka dni odpoczynku od podrozowania (mmmmm, wanna... :] ). W sobote pojechalismy do Valparaiso, ktore okazalo sie, niestety, rozczarowaniem... Mialo byc pieknie, byl syf. Szczesliwie tuz obok jest miejscowosc Viña del Mar, odpowiednik polskiego Sopotu, Helu czy innego nadmorskiego kurortu, ktory zdecydowanie ma czym przyciagac turystow. Nastepnego dnia po poludniu pojechalismy na stoki. Godzina drogi z Chile na wysokosci 3500m polozony jest spory kurort. Niestety bylismy za pozno, wiec nie oplacaloby sie za bardzo (karnety drozsze niz w Alpach, nie mowiac o wypozyczeniu sprzetu). Plan byl, zeby pojechac tam nastepnego dnia, ale pogoda sie spsula i tak juz zostalo.
Po rozeznaniu sytuacji okazalo sie, ze 24go jest najwazniejszy festiwal inkaski w Cusco, w Peru. Przede mna jakies 4000km przez Andy i niecale 4 dni. Jaaazda! Doslownie w ostatnim momencie udalo sie zlapac ostatni autobus tego dnia do Arici, najbardziej na polnoc polozonego miasta w Chile - jakies 2000km od stolicy. Cala droge jedzie sie przez pustynie. Tysiace kilometrow wypelnione piaskiem, kurzem i z rzadka kaktusami. Minelismy Atacame, oraz Ksiezycowa Doline, ale co sie odwlecze, to nie uciecze. Za jakies 2-3 tygodnie tam wracam. Do Arici dotarlismy nad ranem, szybka przesiadka do autobusu jadacego do La Paz i jazda do Boliwii! Granice przekracza sie na plaskowyzu na wysokosci 4600m n.p.m. (!!!). Przezycie (dobrze powiedziane) niezle. Choroba wysokosciowa dala o sobie znac i kilka osob z autobusu pozbylo sie zbednego balastu z zoladka. Na granicy pelen chaos, celnicy chilijscy zestresowani, ale po stronie boliwijskiej - mañana. Jest niezle. Po kolejnych kilku godzinach docieram do stolicy gdzie okazalo sie, ze sa tam dwie dziewczyny - Christina i Leanne, z ktorymi podrozowalem w Laosie (najsss) i na polnocy Nowej Zelandii. 3 spotkanie na 3 kontynencie :] wieczor i noc spedzilsmy przy winie i opowiesciach.
A z samego rana autobus do Cusco...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
baas
baas - 2008-06-26 21:26
Karta zgubiona z nadmiaru chilijskiego wina?:-P
 
Harry
Harry - 2008-06-27 09:47
"najsss" :P
 
Jacek vel Koza
Jacek vel Koza - 2008-07-01 22:34
Jasiu, a co ty tam robisz? Steskniles sie chyba z Kubą. Pozdrawiam chlopaki.
 
 
wpodrozy
kuba gurdak
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 87 wpisów87 382 komentarze382 1408 zdjęć1408 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróże
15.08.2007 - 09.12.2008