Geoblog.pl    wpodrozy    Podróże    dookola swiata    5100km w 6 dni
Zwiń mapę
2008
08
lut

5100km w 6 dni

 
Australia
Australia, Sydney
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 39677 km
 
Naaajnudniejsza trasa na swiecie. Mialem piec dni, zeby dojechac do Melbourne (3700km) - 750km dziennie - da sie zrobic. Atrakcje pierwszego dnia byly naprawde niezle - po pierwsze cale niebo praktycznie po raz pierwszy od miesiaca zasnulo sie chmurami i lekko zaczal padac deszcz, najsss; po drugie Wave Rock - skala w ksztalcie wielkiej fali - zrobila spore wrazenie. I to by bylo na tyle.
Nastepnego dnia wyjechalem z samego rana (po raz kolejny obudzony przez straznika parku) z nadzieja, ze przez kolejne 3000km podwioze niejednego autostopowicza. Nadzieja... Jedyne co mi pozostalo, to sluchanie wkolo tych kilku plyt, ktore w ostatniej chwili nagralem oraz docenienie (a przynajmniej proba) tego co bylo na zewnatrz, czyli:
-pustkowia porosniete
-pustkowia nieporosniete
-pustkowia porosniete + rozjechane kangury wzdluz drogi
I tak praktycznie caly czas. Milo sie zrobilo, gdy pojawily sie znaki - uwaga: wielblady, strusie, kangury i wombaty. Kolejna mila niespodzianka - po przejechaniu 250km zorientowalem sie, ze zostawilem komorke na stacji, no wiec jazda spowrotem. Na miejscu, okazalo sie, ze facet, ktory znalazl moj telefon, jest Polakiem, ale wyjechal do Australii jeszcze jako dziecko. Wspolna herbata, i dalej w droge.
Przyjaciele naszych przyjaciol sa naszymi przyjaciolmi, wiec przez takowych zostalem przenocowany w Adelajdzie. Cala noc spedzona na gadaniu min. o strasznie dziwnym jedzeniu w roznych zakatkach swiata (tzn kto co obrzydliwego zjadl) i z samego rana wyjechalem w ostatni odcinek do Melbourne. W sumie przejechalem 4200km mijajac innych co kilka-kilkanascie kilometrow.
Do Sydney wyruszylem stopem. Znowu z plecakiem z tylu, wystawionym kciukiem w gore. Powrot normalnosci. Ludzi, ktorzy mnie zabierali zaliczaja sie do dziwnych, ale do dziwnych w kategorii "pozytywni". Szczegolnie ostatni stop. Zostalem sie zapytany czy umiem prowadzic, po czym pani kierowniczka poszla spac, a ja w samotnosci przejechalem starym "ogorkiem" 500km, ktore dzielily mnie od Sydney.
W samym Sydney mieszkam na podlodze u znajomych z Laosu i jestem w trakcie poszukiwania pracy. Ogolnie wszystko sie fajnie poukladalo i wszystko wskazuje na to, ze troche tu posiedze, zeby zarobic na Ameryke Poludniowa. :]


I jeszcze raz wieeelkie dzieki za wszystkie glosy (juz prawie 200!), ale walczymy dalej!!! Przekazcie info o konkursie rodzinie, znajomym. Po powrocie w ramach splacania dlugu, bedzie jakas wystawa albo cos... :]
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
jp77
jp77 - 2008-02-08 08:48
nie mow, ze chciales mnie pocieszyc tym opisem. Ze niby nic nie stracilem. Pewnie cala droge bylo mnoooostwo atrakcji, tylko sie nie przyznajesz! a wave rock rzeczywiscie ... rocks! nastepnym razem tez tam skocze ;)
 
rexy
rexy - 2008-02-09 16:26
Piękne zdjęcia. :) Jakiego aparatu używasz? Powodzenia w dalszej podróży!
 
bzmot
bzmot - 2008-02-14 18:11
Kibicujemy ci mocno, zwlaszcza odkad tak podkoczyles. Jury niestety nie spojrzalo na nas laskawie a w smsach juz szans nie mamy, wiec promujemy twoj blog ze wszystkich sil! Nie chce wyjsc na frustrata, ale ten aparat powinien byc dla kogos, kto potrafi sie nim bawic, a nie dla kogos kto juz jeden mial, nie umial z niego korzystac, potem mu go ukradli. No cos, mi tez "lezka sie kreci", ale dlatego, ze ludzie sa tak potwornie naiwni :)))

Kiedy do tej Ameryki? Moze sie spotkamy? My bedziemy tu do sierpnia.

Pozdrowienia
 
zarzyc
zarzyc - 2008-02-15 06:02
elo kuba! milo bylo spotkac najpierw Twojego tate w samolocie trasy Phnom-Penh a potem Ciebie w Sydney :) odezwij sie bo trzeba sie spotkac na jakies piwko ;)
 
 
wpodrozy
kuba gurdak
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 87 wpisów87 382 komentarze382 1408 zdjęć1408 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróże
15.08.2007 - 09.12.2008