Ostatni wieczor w Perth spedzany w piecioosobowej ekipie uplynal w trakcie Australia Day - najwiekszego australijskiego swieta. Nastepnego ranka szybko sie zwinelismy i na poludnie! Pierwszy stop - Valley of the Giants. Park narodowy, w ktorym znajduja sie jedne z najwiekszych drzew na swiecie. Po paru godzinach umeczeni trudem fotografowania, zrobilismy tour po winnicach.
Dzien kolejny. Margaret River. Jeden z najlepszych spotow surfingowych w Australii, a juz na pewno na zachodnim wybrzezu. Zdjec z surfowania nie ma, bo caly czas siedzielismy w wodzie. Fale dochodzily do 3 metrow, wiec nas niezle sponiewieralo, ale zdecydowanie sie oplacalo. Nastepny spot - Sydney :]
Wlasnie rozjezdzamy sie z JAnkiem, tzn. on wraca do Polski z Perth, a ja jade odstawic samochod do Melbourne.