W koncu "Wladca Pierscieni" jak zloto! Ostatnie dni spedzilismy w okolicy Queenstown i Wanaka, gdzie nakrecono wiekszosc scen. Widoki niesamowite. Same miasta tez ciekawe, to pierwsze jest zimowa stolica Kiwilandii, a zarazem najbardziej komercyjnym miejscem, czyli takie nasze Zakopane. Ceny za lozko w zbiorowce zaczynaja sie od 27$, jakiekolwiek "przedsiewziecia" outdoorowe - przynajmniej 150$-200$. Raj dla dzieci bogatych Niemcow i Amerykanow (tych tu najwiecej). Jezeli chodzi o Wanake, sytuacja jest o niebo lepsza, ceny bardziej przystepne i ludzie jakby mniej nastawieni na zysk.
Oba miasta wcisniete miedzy gory a jeziora robia niesamowite wrazenie, szczegolnie zima, gdy prawie wszystko pokryte jest sniegiem. Ale mimo wszystko Nowa Zelandia jest Nowa Zelandia ze wzgledu na przyrode, wiec glownie wloczylismy sie gdzies po outbacku, kilka malych trekkingow, bule i golf (szczesliwi posiadacze - przyszly wraz z Meggie) w totalnej dziczy. Szczegolnie godne polecenia sa tereny za Glenorchy, gdzie rozpoczyna sie Roterburn track.
W okolicach Wanaka, znajduje sie Puzzling World - najsss :]