Aotearoa - kraj dlugiej bialej chmury, maoryska nazwa Nowej Zelandii, jak najbardziej zgadza sie z rzeczywistoscia. Moze z tym kolorem gorzej, bo przewaznie jest szara. Przez ostatni tydzien wraz ze znajomymi zjezdzilem polnocna czesc Polnocnej Wyspy. Zdjecia nie za bardzo oddaja atmosfere, poniewaz z reguly swieci na nich slonce, co zdarzalo sie ostatnio niezwykle rzadko. Nie chodzi tylko o kiepska aure sama w sobie, ale niestety onamiot, ktory jest lekko zdekompletowany i maszty sa troche za male, co powoduje, ze przy wiekszym deszczu nie ma znaczenia czy jest sie w srodku czy na zewnatrz.
Co do samej polnocy, to rzeczywiscie widoki sa jak z Wladcy Pierscieni - poki co Hobbiton i okolice - zielone przystrzyzone pagorki, morze, ogolnie sympatycznie. Jutro ruszam na poludnie, w strone Mordoru :]